Edukacja jest najważniejsza
Tak postawiona teza zawsze i wszędzie wzbudza poklask, zrozumienie i przechodzi przez aklamację. Od czasów Marii Montesori i Janusza Korczaka, każda jednostka rozumna się z tym zgadza. Spytajcie o to polityków i dziennikarzy. Jednoznacznie i błyskawicznie Wam to potwierdzą.
My nauczyciele, dyrektorzy szkół również, niejako z urzędu będziemy na tak. Jeszcze bardziej i entuzjastycznie oraz z całkowitym przekonaniem przytakną nam rodzice, dla których dobro, wykształcenie i przyszłość ich dzieci jest absolutnym priorytetem.
Oznacza to, że jak Polska długa i szeroka i nawet więcej, aż po krańce świata, gdzie są Polacy i szkoły polonijne, wszyscy mamy jeden cel i gramy w jednej drużynie.
Mamy doskonałe zaplecze
Piękne budynki szkolne. Nowoczesne pomoce naukowe. Wyśrubowane standardy, przepisy i procedury oraz nadzór merytoryczny. Najzdolniejszą młodzież. Wreszcie jesteśmy narodem wybitnych jednostek. Nasi za granicą nie raz i nie dwa zmieniali losy świata. Zakładali najpotężniejsze państwo na naszym globie. Odkrywali nieznane lądy i epokowe wynalazki.
Mamy skąd czerpać
Wszystko się zgadza, tylko niestety wyników brak, a to nie piłka nożna, żeby można się było efektywnie i rzewnie pocieszać. Nic się nie stało! Polacy nic się nie stało! Czemu tak jest? To bardzo proste. Zajmie nam to kilkanaście zdań tylko proszę o wykorzystanie wiedzy szkolnej, o metaforach, porównaniach i parabolach, którymi naszpikowany był nasz program gdy chodziliśmy do szkoły.
Opisując polską szkołę zostańmy w realiach piłkarskich wszak to nasz narodowy sport, wręcz bliźniaczo podobny do oświaty bo przecież od lat rezultaty mamy te same. Działacze (Nadzór) rok w rok opracowują genialne plany czerpiąc pełnymi garściami z niezawodnych systemów z XIX wieku i PRL , co kilka lat rewolucja i restrukturyzacja i zmiana organizacji rozgrywek (reforma).
Trenerzy i zawodnicy
Trenerzy (Nauczyciele) realizują te plany chociaż nie zgadzają się z wizją działaczy. Zawodnicy (Uczniowie) trenują 4 razy tyle co w najlepszych klubach na świecie. Najpierw w bazie treningowej i meczowej (Szkoła). Później zawodnicy szlifują do nocy formę w domu na dodatkowych treningach rozpisanych im przez trenerów. Trenerzy też w domu do późnych godzin nocnych sprawdzają i przygotowują kolejne genialne programy treningowe i sprawdzają raporty zawodników z realizacji tych programów.
Kibice i kibole
Kibice (Rodzice, Krewni i Przyjaciele) zagrzewają zawodników do boju, nieczęsto trenując z nimi ramię w ramię lub aplikując im dodatkowe treningi sowicie płatne u najwybitniejszych trenerów, którzy znają sposób na pozytywny wpis w protokole meczowym (Korepetycje), które mają zapewnić pozytywne noty od ich własnych trenerów, którzy sami nie potrafili lub raczej nie chcieli ich tego nauczyć. Jak nie działa zagrzewanie i motywowanie pozytywne to kibice (Rodzice) zamieniają się w kiboli i zwyczajnie uciekają się do przemocy grożąc zawodnikom: trenować, wygrywać bo jak nie to…… Bo zawodnicy mają trenować, zawsze wygrywać i koniec!
Na boisku
Każdy ma być bez wyjątku, świetnym bramkarzem (przyroda), obrońcą (przedmioty techniczne), skrzydłowym (dziedziny humanistyczne), rozgrywającym (sztuki artystyczne) i napastnikiem wszechczasów (matematyka, fizyka i przyjaciele). Zawodnicy trenują, grają, gonią resztką sił, nie wiedzą co się dzieje bo im więcej trenują tym więcej porażek, lęków i frustracji. Są skonsternowani i nieszczęśliwi. Ci odważni podejmują racjonalne decyzje. Nie będę trenował i grał!. Buntują się. Jawnie. Zawodnicy, Ci bardziej nieśmiali i przywiązani do rodziców i trenerów nie chcąc im sprawiać przykrości, udają, że trenują lub stosują niedozwolone środki dopingowe. (ściągi, plagiaty i inne jeszcze gorsze). Inni mimo, że się przetrenowali nigdy nic nie wygrali.
Na koniec wszyscy są nieszczęśliwi. Dlaczego? Bo wyników, satysfakcji i normalności brak…